W 1996 roku ukazała się powieść fantasy George’a R. R. Martina “Gra o tron”, w której pojawiły się duże, na poły legendarne, inteligentne wilki nazwane w oryginale “direwolf” a w polskim przekładzie wilkorami. Ich wizerunek spopularyzował potem serial pod tym samym co książka tytułem, w którym przybrały one postać wielkich, pokrytych białą sierścią wilków, żyjących na Północy wśród śniegów i mrozów i będących elementem herbu rodu Starków. Mimo dużego doświadczenia czytelniczego nie udało mi się przebrnąć przez pierwszy tom sagi (które pewnie i tak nie zostanie zakończona), zatem w pamięci utkwił mi filmowy obraz wilkora. Podobnie zresztą, o co mógłbym się założyć, jak 95% zapoznanym z “Grą o tron”.
 |
"Wskrzeszony" Aenocyon dirus, czyli zmodyfikowany genetycznie wilk szary. © yahoo!tech |
Martin nie wymyślił nazwy “direwolf”, która dosłownie oznacza “straszny wilk” a jedynie wykorzystał określenie nadane wymarłemu gatunkowi psowatych Aenocyon dirus (do niedawna Canis dirus). Gatunkowi, które w zasadzie był zupełnie inny, niż “martinowy“ opis. Zanim jednak opowiemy o tym prawdziwym “wilku strasznym” przyjdzie nam się zmierzyć z kolejną odsłoną zwierzęcia, zaprezentowaną przez amerykańską firmę biotechnologiczną Colossal Biosciences Inc., założoną raptem w 2021 roku i mającą wśród sponsorów m.in. bogaczy z Doliny Krzemowej... Założeniem, które przyświecało jej powołaniu do życia była tzw. “biologia konserwacyjna”, czyli mająca na celu ratowanie bioróżnorodności dzięki zastosowaniu nowoczesnej genetyki i manipulacji genowej. Stosuje przy tym budzącą poważne zastrzeżenia etyczne metodę CRISPR (ang. Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats), zapożyczoną z systemu obronnego bakterii i archeonów. Metoda ta umożliwia “względnie łatwe” wycinanie konkretnych segmentów DNA i “wklejanie” w to miejsce zewnętrznych sekwencji genetycznych. Właśnie ta “względna łatwość” wzbudza obawy - można sobie wyobrazić modyfikowanie “niepożądanych” cech u ludzi we wczesnym etapie ciąży i tworzeniu “idealnych” osobników. Idealnych, dodajmy, w teorii: nie znamy jeszcze możliwych ( i zapewne nieuchronnych) efektów ubocznych jakie to może przynieść.
Wróćmy jednak do kwestii “wilka strasznego” a’la Colossal. Zaczęto od ekstrakcji prehistorycznego, poważnie uszkodzonego DNA z zęba znalezionego w stanie Ohio i liczącego 13 tys. lat oraz czaszki z Idaho, mającej 72 tys. lat. Poważna fragmentacja i zanieczyszczenie DNA wymagały wsparcia cyfrowymi metodami rekonstrukcyjnymi i dokładnej weryfikacji. I oczywiście stwarzały pole do błędów.
 |
| Romulus i Remus © yahoo!tech |
Z tak spreparowanych fragmentów złożono niemal kompletny genom “wilka strasznego”, w którym zidentyfikowano konkretne miejsca (tzw. loci (locus) genetyczne) odpowiadające za cechy fenotypowe (czyli kolor skóry, wielkość, temperament, skłonność do chorób itp. efekty interakcji genomu ze środowiskiem), odróżniające go od współczesnego wilka. A że Aenocyon jest z Canis lupus niemal w 99,5% zgodny jeżeli chodzi o sekwencje kodujące białka (w obszarach strukturalnych i regulacyjnych nie jest tak różowo - tu są duże różnice) uznano, że wystarczy wprowadzić kilka zmian i voila! Wprowadzono ich 20 w obrębie 14 genów, podejrzewanych o bycie odpowiedzialnymi za: szkielet, termoizolację sierści, budowę żuchwy, masę ciała, kształt czaszki czy kolor sierści - wybrano gustowną biel, bo przecież epoka lodowcowa... A poza tym wilkory Martina były białe! W dodatku by to uzyskać, użyto genów... psów domowych o tym kolorze futra. Geny wilcze "przy okazji" wybielania bowiem dezaktywowały oczy i uszy...
Spreparowane odpowiednio zarodki wszczepiono matkom zastępczym, którymi były... suczki psów domowych o dużej masie ciała. Pierwsze dwa szczenięta, nazwane Romulus i Remus, urodziły się 1 października 2024 roku. Suczka, imieniem Khaleesi pojawiła się 30 stycznia 2025 roku. Obecnie szczeniaki przebywają w odosobnionym miejscu, którego lokalizacja jest tajemnicą, a naukowcy je obserwują i czekają na ew. efekty niepożądane.
 |
Okładka magazynu Time, ogłaszająca światu odtworzenie "wilka strasznego" © Time |
Sama firma Colossal określa szczeniaki jako “wskrzeszone” wilki straszne, z czym nie zgadza się większość naukowców. To efekt modyfikacji pojedynczych genów a nie pełne odtworzenie genomu i profilu epigenetycznego, czyli pełnej interakcji otoczenia, diety i innych czynników zewnętrznych z DNA. A takie zmiany mogą być duże i w dodatku są dziedziczne. Romulus, Remus i Khaleesi to tylko zmodyfikowane genetycznie wilki szare a nie odrodzone aenocjony – w najlepszym razie hybrydy gatunkowe. Sytuację świetnie podsumowała w Nature Ecology & Evolution ekolog dr Tina Fores: „Martwi mnie ten zwrot od systemowej naprawy środowiska w stronę technologicznego substytutu”.
Kwestią moralnie dwuznaczną pozostaje pytanie, jaką niszę ekologiczną miałyby zająć “odtworzone” wilki straszne? Jakie istniejące gatunki wyrugować? I czy zajmowanie się odtwarzaniem wymarłych zwierząt nie odciąga uwagi od ochrony żyjących? Całość przypomina bardziej PR-ową kampanię, do której dał się wciągnąć sam George Martin, który zamiast skończyć pisać ostatnie tomy sagi wygłasza ochy i achy nad białymi (i ślicznymi skądinąd) szczeniętami.
Żeby nie było wątpliwości - firma Colossal ma też zasługi w ochronie i odtwarzania zagrożonego wymarciem wilka rudego (Canis rufus). Zgodnie z danymi z 2024 r. na wolności żyje zaledwie ok. 20 osobników plus mała ilość w hodowlach kontrolowanych. Niemniej jej zapowiedzi odtwarzania mamutów, dodo czy wilków tasmańskich napawają obawą.
 |
George R. R. Martin w trakcie niepisania dalszego ciągu "Gry o tron." © reddit |
W maju 2025 roku nastąpił zwrot akcji – firma Colossal zmieniła zdanie, zaprzeczając wcześniejszym wypowiedziom. Beth Shapiro, główna naukowiec firmy, stwierdziła, że te trzy zwierzęta to „wilki szare z 20 edycjami”, jak rzekomo twierdziła firma „od samego początku”, przyznając, że niemożliwe jest przywrócenie wymarłego organizmu, a przynajmniej organizmu „identycznego z gatunkiem, który kiedyś istniał”. Stwierdziła, że określenie „wilki straszne” stosowane do szczeniąt jest potoczne. Można by rzec, że to “colossalna” zmiana poglądów (albo obserwowanym wilkom wyrosła w końcu piąta noga...). Trudno też nie odnieść wrażenia, że całe to “odtwarzanie” wilka strasznego na wzór zakorzenionego w świadomości widzów obrazu wilkorów z filmu “Gra o tron” było świadomą zagrywką PR-ową...
Skoro już sobie ustaliliśmy, że kudłate "rodzeństwo plus" Colossala NIE jest strasznym wilkiem, opowiedzmy, jak to było naprawdę?
------------------
 |
Czaszka C. dirus z rancza La Brea z książki Merriama The Fauna of Rancho La Brea z 1911 roku © domena publiczna |
W 1854 r. w osadach rzeki Ohio w okolicy Evansville w stanie Indiana znaleziono szczątki dużego psowatego. Tamtejszy kolekcjoner, Francis A. Linck, stał się posiadaczem skamieniałej żuchwy z zębami policzkowymi, a potem przekazał ją geologowi Josephowi Granville Norwoodowi. Z pomocą paleontologa Josepha Leidy (ojca amerykańskiej paleontologii kręgowców) ustalono, że skamieniałości należały do wymarłego gatunku wilka, który został przez niego nazwany Canis primaevus, co opisano w listach wymienianych pomiędzy Norwoodem a Leidy (zachowały się i wraz z holotypem są przechowywane w Academy of Natural Sciences w Filadelfii). W czasie kolejnej ekspedycji do doliny rzeki Niobrara w Nebrasce w 1857 roku Leidy znalazł kręgi innego, wymarłego psowatego, którego opisał rok później jako Canis dirus. Dekadę później, w 1869 roku, zmienił nazwę C. primaevus na C. indianensis, kiedy zorientował się, że ta pierwsza została już użyta przez Brytyjczyka, Briana Hodgsona, jako naukowa nazwa cyjona.
Kolejne szczątki znalazł w 1876 roku Joel Asaph Allen, który nazwał odkryty gatunek Canis mississippiensis, uznając go za pokrewny dwóm poprzednim. Jednocześnie jednak uznał on, że mimo widocznych podobieństw wszystkie trzy gatunki są reprezentowane przez tak małą ilość materiału, że lepiej traktować ich nazwy jako tymczasowe i prowizoryczne.
 |
Porównanie wielkości szkieletów wilka szarego i wilka strasznego. © Mariomassone & Momotarou2012/Wikipedia |
Przełomem były odkrycia dokonane w La Brea w okolicy Los Angeles w południowej Kalifornii. Znajdowały się tam duże, wypełnione smołą “jeziorka” - zbiór lepkich depozytów asfaltu, które powstały między 40 a 12 tys. lat temu, kiedy ciśnienie metanu wypychało asfalt na powierzchnię, tworząc rozlewiska pokrywające kilka metrów kwadratowych i głębokie na 9-11 metrów! Doły te okazały się pułapką na różnego rodzaju zwierzęta i rośliny, a w trakcie ich eksploatacji wydobyto ponad 200 tys okazów (głównie fragmentów) od smilodona do wiewiórek, bezkręgowców i roślin.
Wśród znalezisk był też nasz "wilk straszny". W 1908 roku paleontolog John Campbell Merriam znalazł pierwsze, duże, sfosylizowane fragmenty kości dużego wilka. Do 1912 roku miał już ich tyle, że był w stanie zrekonstruować kompletny szkielet i zidentyfikować znalezione okazy jako C.dirus (najstarsza z poprzednio użytych nazw) zaś w 1915 roku inny paleontolog, Edward Troxell uznał C. indianensis za synonim C. dirus.
_(18246516009).jpg) |
Diorama ze szkieletami wilka strasznego i smilodona przy szczątkach leniwca naziemnego w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej © domena publiczna |
Merriam poszedł jeszcze dalej. W 1918 roku po zbadaniu szczątków uznał, że różnice wobec współczesnych wilków są tak duże, że zasługują na oddzielny rodzaj – Aenocyon (od Aenos, straszliwy i cyon, wilk), co spotkało się jednak z dużym oporem środowiska. Ukuta nazwa Aenocyon dirus jak i opisany w 1916 r. przez Sellardsa C. ayersi także zostały uznane za synonimy C. dirus przez paleontologa Ernesta Lundeliusa w 1972 roku. Kilka lat później, w 1979 roku Ronald M. Nowak potwierdził to w swojej pracy, synonimizując z C. dirus wszystkie, znane taksony.
W 1984 roku pojawiło się opracowanie fińskiego paleontologa, Björna Kurténa. Zwrócił on w nim uwagę na geograficzne zróżnicowanie C. dirus, ustalając dwa podgatunki: C. dirus guildayi i C. dirus dirus. Ten pierwszy, honorujący w nazwie amerykańskiego paleontologa Johna E. Guilday’ego, miał zamieszkiwać tereny Meksyku i Kalifornii. Posiadał nieco dłuższe zęby i krótsze kończyny. Canis dirus dirus z kolei miał mieszkać po wschodniej części tzw. “działu wód” Ameryki Północnej. Ów dział wód (Continental Divide of the Americas, aka Great Divide, aka Western Divide lub Continental Divide), to biegnąca głównie górskimi pasmami hipotetyczna linia, dzieląca wody Ameryk na te, zasilające Ocean Atlantycki i te wpadające do Pacyfiku. Jej wschodnia cześć obejmuje w zasadzie ¾ Ameryki Północnej a żyjący tam C. dirus dirus miał mieć krótsze zęby i dłuższe nogi od swego kuzyna z Meksyku.
)_(17537635834).jpg) |
Rekonstrukcja wilka strasznego Erwina S. Christman z 1916 roku. Ilustracja wykonana na bazie tego rysunku otwiera artykuł. © domena publiczna |
Bardzo ciekawe hipoteza pojawiła się w 1987 roku, a zawiązana była częściowo z zamieszaniem, jakie wywołał duży wilk C. armbrusteri (tzw. “wilk Armbrustera”), uznany w 1974 roku przez Roberta Martina za C. lupus, czyli zwykłego wilka szarego, który przywędrował z Eurazji. Wedle analiz morfologicznych jednak był to takson siostrzany wobec C. lupus i od niego pochodził właśnie nasz bohater – C. dirus (oraz, żeby nie było zbyt prosto, dwa inne gatunki wilków - C. gezi i C. nehringi). Przodkiem całej tej ferajny (czyli głównie C. lupus i C. armbrusteri) miał z kolei być pochodzący z Chin, sprzed 3-4 mln. lat i rozpowszechniony później w Eurazji i Afryce C. chihliensis. Jego przedstawiciele mieli się znaleźć następnie w Ameryce Północnej by dać początek tamtejszej linii wilków. Nowak uważał przy tym, że pierwszym “wilkiem” w Ameryce Północnej był ich bliski krewniak C. edwardii (“wilk Edwarda”) sprzed 3 mln lat.
 |
Rekonstrukcja A. dirus autorstwa Mauricio Antona. © M. Anton |
Wspomniana hipoteza z 1987 autorstwa Nowaka, Kurténa, and Annalisy Berty roku mówiła po pierwsze o tym, że C. dirus nie pochodzi od C. lupus “stworzonego” przez Martina i po drugie dopuszczała możliwość “hipermorfizacji” różnych gatunków wilka. Takie zwierzęta w okresach obfitości pożywienia mogły osiągać znaczne rozmiary (hipermorfy) zaś kiedy go brakowało “maleć” lub nawet wymierać. Podobna zmiana wielkości ciała jest obserwowana u wielu innych gatunków z pliocenu w porównaniu z ich współczesnymi potomkami podczas ekstremów klimatycznych, i jej zależność od zasobów żywności a także braku lub nadmiaru konkurentów mogłaby to tłumaczyć.
Gloria D. Goulet, choć zgadzała się z Martinem co do klasyfikacji C. lupus, przyjęła hipotezę hipermorfizacji i uznała, że C. dirus był właśnie hipermorficzną formą wilka szarego, która wyewoluowała w czasach obfitości pożywienia. Z kolei Xiaoming Wang, Richard H. Tedford i Ronald M. Nowak, na podstawie znalezisk z jaskini Cumberland Cave w stanie Maryland, doszli jednak do wniosku, że przodkiem C. dirus był nie C. lupus, lecz C. armbrusteri – imigrant z Eurazji, który pojawił się nagle w Ameryce Północnej we wczesnym plejstocenie 1,5 mln lat temu wraz z mamutami, jeszcze przed pojawieniem się wilka szarego. Ten dostał się do Ameryki pod koniec plejstocenu, podczas ostatniego zlodowacenia (115-11,7 tys lat temu) istniejącym wówczas przejściem lądowym pomiędzy Syberią a Alaską, znanym jako Beringia. Co jeszcze ciekawsze znalezienie w 2020 roku w północnych Chinach skamieniałości C. dirus (!) z jednej strony dowodzi tego, że Beringia była drogą migracji a z drugiej stawia pytanie, czy przypadkiem nie migrowały obydwa gatunki - C. armbrusteri i C. dirus.
 |
| Ilustracja wykonana na bazie rekonstrukcji M. Antona |
Szacuje się, że Canis dirus zamieszkiwał Amerykę Północną i Środkową od około 125 tys. do 10 tys. lat temu, czyli od późnego plejstocenu do wczesnego holocenu. Najmłodsze szczątki tego gatunku, odkryte w zatoce Brynjulfson w Missouri, datowane są na 9440 lat. Wschodni podgatunek, C. dirus dirus, pojawił się najwcześniej — jego skamieniałości pochodzą sprzed 125–75 tys. lat. Z kolei zachodni C. dirus guildayi jest młodszy i różni się budową ciała, co doprowadziło do hipotezy, że wyewoluował z formy wschodniej. W 2019 roku paleontolodzy Damián Ruiz-Ramoni i Marisol Montellano-Ballesteros z Narodowego Niezależnego Uniwersytetu Meksyku badając szczątki C. dirus dirus i C. dirus guildayi nie znaleźli poważnych różnic pomiędzy tymi gatunkami. Postawiło to pod znakiem zapytania sens ich wydzielania.
Dodatkowe komplikacje wprowadziły znaleziska z czterech stanowisk w okolicach Hay Springs (hrabstwo Sheridan, Nebraska), datowane na około 250 tys. lat. Odkryte w latach 20. XX wieku, zostały nazwane przez Childsa Fricka (zwolennika Merriama) Aenocyon dirus nebrascensis (1930), jednak nie doczekały się wówczas formalnego opisu. W 2009 roku Nowak przypisał je do Canis armbrusteri, natomiast Tedford, dokonując ich analizy i (wreszcie) opisując, uznał je za należące do Canis dirus, choć wykazują cechy obu gatunków. Może to być najstarszy kopalny ślad “wilka strasznego” w Ameryce — dwukrotnie starszy niż dotychczas uznawany.
Niewiele starsza lub tak samo stara może być skamieniałość odkryta w Horse Room Salamander Cave w Black Hills na terenie Dakoty Południowej, skatalogowana jako Canis cf. dirus (cf.- łac. dyskusyjny, niepewny). Znalezione tam także skamieniałości konia umożliwiły wydatowanie szczątków na 252 tys lat.
 |
Czaszka C. armbrusteri z Muzeum Historii Naturalnej na Florydzie. © Geekgecko |
C. armbrusteri i C. dirus dzieliły wiele cech, ale to właśnie ten drugi zaczął dominować około 250 tysięcy lat temu. Najprawdopodobniej najpierw pojawił się na terenach dzisiejszej Kalifornii i Nebraski, a potem rozprzestrzenił się na wschód, wypierając swojego przodka i zajmując coraz większe obszary. Jego ślady odnajdywane są dziś w wielu miejscach Ameryki — od USA i Kanady, przez Meksyk i Gwatemalę, aż po Wenezuelę, Ekwador, Boliwię i Peru. W Ameryce Południowej, gdzie C. dirus zaczął się pojawiać w okresie późnego plejstocenu wzdłuż północnych i zachodnich wybrzeży, konkurował on z miejscowymi gatunkami C. gezi i C. nehringi (zwłaszcza na terenie obecnej Argentyny). Jak się wydaje był jednak od nich większy i silniejszy a także bardziej zaawansowany ewolucyjnie, co czyniło go znacznie lepszym myśliwym. Część badaczy uznała wręcz, że to właśnie Ameryka Południowa była kolebką wilka strasznego, skąd dostał się do Ameryki Północnej. W 2009 roku zasugerowano też, że C. armbrusteri może być wspólnym przodkiem wszystkich wilków w obu Amerykach. Kolejne badanie dowiodło, że... C. dirus i C. nehringi były tym samym gatunkiem a kierunek migracji wiódł z Ameryki Północnej do Południowej a nie odwrotnie. W 2018 roku stwierdzono dodatkowo, że C. gezi w ogóle nie powinien być klasyfikowany w obrębie rodzaju Canis, a być uznanym za podplemię Cerdocyonina z rodziny Canidae. Nie zaproponowano jednak konkretnego gatunku.
 |
Rekonstrukcja "wilka strasznego" autorstwa Gabriela Ugueto © G. Ugueto |
Wilk straszny mógł być częścią czegoś, co nazywa się Great American Biotic Interchange (Wielka Amerykańska Wymiana Biotyczna - w skrócie GABI), znana również jako Wielka Amerykańska Wymiana Fauny. Dzięki mostowi lądowemu, powstałemu wskutek aktywności wulkanicznej w okolicach przesmyku panamskiego lądowa i słodkowodna fauna migrowała wówczas z Ameryki Północnej do Ameryki Południowej przez Amerykę Środkową i odwrotnie.
Ostatecznych odpowiedzi co do pochodzenia “wilka strasznego” mogłyby udzielić badania DNA. Pierwsze próby ekstrakcji mitochondrialnego DNA z 1992 roku zakończyły się niepowodzeniem, ponieważ wydobyte ze szczątków pochodzących ze smolnych jeziorek La Brea próbki były zbyt zanieczyszczone. W 2021 roku Angela Perri z zespołem podjęła się trudniejszego zadania – ekstrakcji i badań jądrowego DNA z próbek datowanych na 13 – 50 tys. lat temu. Tym, razem osiągnięto sukces. Okazało się, że linia rozwojowa wilka strasznego oddzieliła się niemal 5,7 mln lat temu od linii ewolucyjnej obejmującej przodków wilka szarego, kojota preriowego, wilka egipskiego, kaberu etiopskiego, cyjona rudego, likaona pstrego i szakali. Jedynym, co ich łączy jest bardzo daleki w czasie, wspólny przodek. Podobieństwo A. dirus i C. lupus jest jedynie wynikiem ewolucji konwergentnej a nie bezpośredniego pokrewieństwa. Obie te linie rozwijały się niezależnie! Co więcej - skamieniałości amerykańskich psowatych C. edwardii i C. armbrusteri mogą także być źle zinterpretowanymi pozostałościami C. dirus, będącymi skutkiem hipermorfizacji!

Efektem badań z 2021 roku było przywrócenie ukutej w 1918 roku, nieuznawanej powszechnie nazwy Aenocyon dirus. Wilk straszny stał się osobnym rodzajem. W 2025 roku do tego samego rodzaju Eshelman przeniósł “wilka Armbrustera”, tworząc gatunek A. armbrusteri.
Jaki właściwie był ten straszny Aenocyon dirus? Szczątki wilka strasznego wydobyte głównie z asfaltowych pułapek La Brea odpowiadają w większości współczesnym wilkom amerykańskim: wilkowi jukońskiemu (Canis lupus pambasileus) i wilkowi północnozachodniemu (Canis lupus occidentalis), co oznacza ok. 1 metra wysokości w kłębie i ok. 1,8 metra długości. Co istotne wśród skamielin są takie, które należą do osobników większych, ale także do mniejszych. Masa sięgać mogła 60-68 kg, ale w żadnym wypadku nie więcej niż 110 kg. Długość czaszki mogła wynosić nawet 31 cm a jej budowa oraz uzębienie świadczą o przystosowaniu do polowań na dużą i opierającą się zwierzynę.
 |
Porównanie żuchwy A. dirus (w tyle) i zwykłego wilka szarego (C. lupus) © Ohio History Connection |
Co ciekawe co kompletniejsze szczątki A. dirus są łatwo rozpoznawalne, ponieważ ich baculum, czyli... “kość penisowa” jest inna (głównie dłuższa) niż u pozostałych psowatych. Jak widać - rzeczywiście “wilk straszny” był większy niż np. wilk szary, ale nie była to różnica bardzo duża. W każdym razie nie był to krwiożerczy potwór, jak na niektórych rekonstrukcjach.
Ostatnie zlodowacenie, trwające od 125 do 14,5 tys. lat temu miało swój szczyt 26,5 tys. lat temu zaś na półkuli północnej 19 tys. lat temu rozpoczęła się deglacjacja. Co istotne przybrzeżna, południowa Kalifornia od 60 tys. lat temu była chłodniejsza i wilgotniejsza niż zwykle (średnia temperatura spadła z 11 do 5o C), ale pozostała nietknięta przez zlodowacenie Wisconsin. Teren ten uznawany jest za refugium (czyli obszar wyróżniający się pod względem ekologicznym, w którym żyją bardzo różne i unikalne gatunki) dla ówczesnej fauny i flory wrażliwej na niskie temperatury. Ok. 24 tys lat temu zmniejszyły się obszary lasów dębowych, ale za to pojawiły się lasy sosnowe. Ich udział (i w ogóle udział roślin iglastych) ponownie zmniejszył się 14 tys. lat temu a pojawiły się w większych ilościach cyprysy, jałowce, wierzby platany itd. Klimat stał się dość podobny do współczesnego. Różnorodność flory sprzyjała rozwojowi zwierząt roślinożernych a co za tym idzie także takich absolutnych mięsożernych drapieżników jak A. dirus. Co istotne, wbrew temu, co się wydaje firmie Colossus – "wilki straszne" to nie wilkory - nie mogły one mieć białego futra...
 |
| Drzewo filogenetyczne psowatych. Czarne prostokąty pod nazwą oznaczają czas występowania. Cyfry w kółkach to orientacyjny czas, kiedy dana linia rozwojowa się rozdzieliła. A. dirus jako wymarły zaznaczony jest na czerwono. Znak zapytania przy nibylisie andyjskim oznacza brak danych, natomiast znak zapytania na szarym tle przy wilku strasznym oznacza możliwy, poszerzony zakres występowania. (wg. A. Perri) |
Znaleziska z La Brea świadczą, że głównym daniem dla "wilka strasznego", polującego stadnie, były konie, zaś dietę od czasu do czasu urozmaicały leniwce, mammuty, bizony czy wielbłądy. W zasadzie jadł to, co było dostępne i nie wybrzydzał. Prawdopodobnie w razie konieczności żywił się też padliną. Siła zgryzu jego kłów sięgała 163 N na kg masy ciała, co jest rekordem wśród psowatych (wilk szary ma 136 N). Same kły przypominały te, które spotyka się u kotowatych, a ich kształt sugeruje, że były przystosowane do radzenie sobie z szarpiącą się, dużą ofiarą. Największymi konkurentami “wilka strasznego” były kotowate – smilodon i lew amerykański, ale także np. kojoty, niedźwiedzie krótkopyskie, wiki szare czy pumy.
 |
Smilodon walczący z dwoma "wilkami strasznymi" o padlinę mammuta kolumbijskiego. Obraz Roberta Bruce'a Horsefalla © domena publiczna |
Większość skamielin "wilka strasznego" (szczątki ponad 4000 osobników (!), głównie A. dirus guildayi) pochodzi z pułapek asfaltowych La Brea i były tam deponowane na przestrzeni 37-13 tys. lat temu. Drugie miejsce zajmuje, rywalizujący z A. dirus smilodon. Co ciekawe wilków szarych jest tam pięciokrotnie mniej! Co jeszcze ciekawsze – o ile roślinożerca statystycznie tonął w asfalcie raz na 50 lat o tyle na każdego przypadało 10 drapieżników! Mechanizm takiego “wpadania do dziury” był dość prosty. Duże, uwięzione zwierzę przyciągało drapieżniki zwabione łatwym łupem. Część zapędzała się za daleko i też wpadała w asfalt.
Taka duża ilość skamielin z jednego miejsca – w dodatku rozłożona w czasie - pozwoliła na wyciągnięcie ciekawych wniosków na temat życia tych “wilków”. Po pierwsze okazuje się, że dymorfizm płciowy tylko w niewielkim stopniu wpływał na budowę zwierzęcia. Dorosłe wilki straszne łączyły się najprawdopodobniej w monogamiczne pary a stado prowadziła para “alfa”. Można przypuszczać, że w przypadku wykrycia roślinożercy w asfaltowej pułapce stado “pilnowało” zdobyczy a co mniej uważne osobniki padały wówczas ofiarą własnej niecierpliwości.
Kiedy poluje się na duże zwierzęta i potem je zjada istnieje ryzyko złamania zębów. Zdarza się to wszystkim mięsożercom także dzisiaj, a rekordzistką jest krokuta cętkowana, zżerająca ofiarę wraz z kośćmi. I właśnie gryzienie kości jest przyczyną złamań zębów. W przypadku A. dirus z La Brea 5-17% osobników miało takie urazy (podobnie jak np. pochodzące stamtąd smilodony), podczas gdy u współczesnych wilków szarych jest to 0,5–2,7%. Podobny schemat pojawiał się też u innych, plejstoceńskich drapieżników. Być może duża konkurencja, spowodowana spadkiem liczebności potencjalnych ofiar, wymuszała szybkie zjadanie ofiary, a to prowadziło do nieuważnego gryzienia kości. Wzrost ilości złamań kłów nie dotknął tylko wszystkożernych kojotów.
W przypadku “wilka strasznego” osobniki w wieku ok. 15 tys. lat miały trzykrotnie więcej złamań niż te sprzed 13 tys. lat! Naukowcy przypuszczają, że wynika to z większej dostępności roślinożerców lub stopniowego wymierania drapieżców 13000 lat temu. Pomiędzy 15-14 tys. lat mógł też po prostu panować głód. Podobnie było z osobnikami sprzed 17,9 tys. lat i 28 tys. lat, wykazującymi częste urazy i zużycie zębów, ale jednocześnie (w przypadku tych drugich) osiągającymi największe rozmiary. W zapisie klimatycznym Ameryki Północnej z czasów epoki lodowcowej widać wyraźne rytmy: nagłe ocieplenia, po których następowało powolne ochłodzenie. Te cykliczne zmiany, znane jako zdarzenia Dansgaarda-Oeschgera, mogły prowadzić do wzrostu temperatury i suszy, wywołując niedobory pożywienia w rejonie La Brea. Takie warunki wpływały nie tylko na roślinność i zwierzęta, ale także na ich ewolucję. Przykładem może być wilk szary z basenu Santa Barbara — pierwotnie masywny i silnie zbudowany, z czasem ustąpił miejsca smuklejszej formie, lepiej przystosowanej do nowych realiów klimatycznych, jakie przyniósł holocen. W przypadku wilka szarego trzy lub cztery zdarzenia Dansgaarda-Oeschgera miały miejsce właśnie w okolicach 28 tys. lat temu a późniejsze A. dirus były już mniejsze.
 |
| Kolejna rekonstrukcja wyglądu "wilka strasznego", zbliżona do klasycznego wilka szarego. |
A. dirus zamieszkiwał różne zakątki Ameryk — od trawiastych równin i górskich lasów w Ameryce Północnej po suche sawanny w Ameryce Południowej. Zwierzęta te żyły na wysokościach od poziomu morza do ponad 2200 metrów. Rozmieszczenie znalezisk wskazuje, że preferowały otwarte tereny nizinne, gdzie mogły polować na duże roślinożerne. W przeciwieństwie do wilka szarego, ich szczątków brak na dużych szerokościach geograficznych (na północ od 42 N), co sugeruje bardziej ograniczony zasięg występowania. W Ameryce Południowej szczątki A. dirus datowane są na mniej niż 17 000 lat. Dotychczas odkryto je tylko w trzech miejscach: Muaco w Wenezueli, Talarze w Peru oraz Tariji w Boliwii. Prawdopodobnie przedostał się on z Ameryki Północnej na południe przez tzw. korytarz andyjski — naturalną trasę migracji ssaków strefy umiarkowanej z Ameryki Środkowej do Południowej. Sprzyjały temu warunki panujące podczas epoki lodowcowej, kiedy region ten był suchy, otwarty i porośnięty sawannami. W cieplejszych okresach między zlodowaceniami korytarz był zdominowany przez tropikalne lasy deszczowe, co utrudniało migrację.
Megafauna (czyli zwierzęta o masie powyżej 44 kg) w Ameryce Północnej wymarła ok. 12,7 tys. lat temu, kiedy to zniknęło 90 rodzajów tego typu ssaków. W 2007 roku przeanalizowano warunki środowiskowe, panujące pomiędzy 25 a 10 tys. lat temu na Syberii, w Europie i w obu Amerykach, zwracając uwagę na bardzo długie okresy ociepleń połączonych z deszczami i roztopów, które zamieniały suche pastwiska w mokradła, porośnięte niejadalną dla roślinożerców roślinnością. Mogło to doprowadzić do wymarcia takich zwierząt i w konsekwencji także polujących na nie drapieżników. Potwierdzeniem tej teorii może być sytuacja w Afryce, której podzwrotnikowe położenie uchroniło suche pastwiska przed taką transformacją i gdzie wymieranie dużych zwierząt nie przybrało takich rozmiarów. Jednocześnie jednak analiza szkliwa zębów A. dirus z La Brea nie wykazała, by cierpiały one głód w jakimś dłuższym okresie. Mimo to zmniejszenie liczby dużych roślinożerców, zmiany klimatyczne i obecność pierwszych ludzi w Ameryce mogła się przyczynić do wymarcia wilka strasznego.
UWAGA!
Ilustracje niepodpisane są wykonane przeze mnie z wykorzystaniem AI przy korektach. Same sylwetki NIE były generowane a jedynie modyfikowane (np. futro na bazie ołówkowego szkicu), a ich kształt i proporcje oparłem na różnych rekonstrukcjach i zdjęciach szkieletu.
Zostaliście uprzedzeni:)
Aenocyon dirus
125-9 tys. lat, późny plejstocen (tarant) - wczesny holocen
L: ~1,8-2 m, M: 68-110 kg
Holotyp: FAL 2000
Systematyka:
gromada: Mammalia Linnaeus, 1758
podgromada: Theria Parker & Haswell, 1897
nadrząd: Ferae Linnaeus, 1758
rząd: Carnivora Bowdich, 1821
rodzina: Canidae Fischer von Waldheim, 1817
podrodzina: Caninae Batsch, 1788
plemię: Canini Batsch, 1788
rodzaj: †Aenocyon Merriam, 1918
Gatunki:
†A. dirus Leidy, 1858
= †C. primaevus Leidy, 1854
= †C. dirus Leidy, 1858
= †C. indianensis Leidy, 1869
?= †C. mississippiensis Alen, 1876
= †C. primaevus Leidy, 1854
?= †C. nehringi Ameghino, 1902
= †C. ayersi Sellards, 1916
= †C. dirus nebrascensis Frick, 1930 (nomen nudum)
?†A. armbrusteri Eshelman, 2025
Podgatunki:
†A. dirus dirus (Leidy, 1858)
†A. dirus guildayi (Kurtén, 1984)
Wybrana literatura:
Tedford Richard H.; Wang Xiaoming; Taylor Beryl E. (2009). "Phylogenetic Systematics of the North American Fossil Caninae (Carnivora: Canidae)". Bulletin of the American Museum of Natural History. 325: 1–218. doi:10.1206/574.1. hdl:2246/5999. S2CID 83594819
Wang Xiaoming; Tedford Richard H. (2008). Dogs: Their Fossil Relatives and Evolutionary History. Columbia University Press, New York. pp. 1–232. ISBN 978-0-231-13529-0
Hill Matthew G., Widga Christopher C., Surovell Todd A., Wilson Kurt M., Allaun Sarah A., Litynski McKenna L., Titcomb Jason. (2025) An update on Aenocyon dirus in the interior of North America: new records, radiocarbon dates, ZooMS spectra, and isotopic data for an iconic late Pleistocene carnivore. https://peerj.com/articles/19219/. doi: 10.7717/peerj.19219
Perri Angela R. et all. (2021). Dire wolves were the last of an ancient New World canid lineage. https://www.nature.com/articles/s41586-020-03082-x, doi: https://doi.org/10.1038/s41586-020-03082-x
Komentarze
Prześlij komentarz